Zamach na papieża
„Taki jeden Zięba Karol to się (…) wszędzie chwalił, że się (…) niczego nie boi. To ja pytam go: Jak to Karolku niczego się nie boisz? Bo ja w Boga wierzę. A papieża? To on mówi, że jakby go na długość ręki dopuścili to by go zabił. Ojca Świętego! (…) To ja sobie myślę: Po co taki człowiek żyje, po co żyje jak ten chwast? Wyrwałem chwasta”.
Powyższe słowa wypowiedział wzorowany na mordercy Tadeuszu Wenclu skazaniec Wyrek w filmie „Psy 2. Ostatnia krew”. Podobna scena miała miejsce na początku lat 80. w bydgoskim więzieniu. Wencel zabił wówczas współwięźnia – recydywistę Jana G. – po przechwałkach, że ten zabiłby Jana Pawła II za butelkę wina.
Zabójstwo miało miejsce niedługo po nieudanym zamachu na papieża, do którego doszło 13 maja 1981 na placu św. Piotra w Rzymie. Ojciec Święty został wówczas postrzelony w brzuch i głowę przez Mehmeta Ali Ağcę – członka tureckiej organizacji terrorystycznej Szare Wilki.
Do dziś nie są właściwie znane motywy zamachowca. Przypuszcza się, że działał z inspiracji władz ZSRR, które postrzegały Jana Pawła II jako zagrożenie dla interesów bloku wschodniego. Papieżowi udało się przeżyć, a po latach spotkał się z Ağcą. Nie tylko mu wybaczył, ale wniósł też o jego ułaskawienie. Dzięki temu wstawiennictwu Turek na krótką chwilę odzyskał wolność.
Mimo podejrzeń, że za zamachem mogli stać także polscy komuniści, Jan Paweł II nie zrezygnował z wizyt w ojczyźnie. 16 czerwca 1983 rozpoczął drugą, tygodniową pielgrzymkę do Polski. Papież planował tę podróż już rok wcześniej, jednak została ona zablokowana przez władze PRL.