Za wolność waszą i naszą
Dnia 10 grudnia 1850 roku w Aleppo odszedł Polak znany na całym świecie – Józef Bem. Współcześnie kojarzymy go z artylerią i stopniem generalskim, warto jednak wspomnieć, że był też pisarzem, poliglotą, malarzem, wynalazcą, a także członkiem Wolnomularstwa Narodowego, a za swojego bohatera uważają go również Węgrzy i Turcy.
Józef Bem przyszedł na świat 14 marca 1794 roku w Busku koło Tarnowa. Mając 15 lat rozpoczął naukę w Korpusie Kadetów. Po roku wstąpił do Szkoły Aplikacyjnej Artylerii i Inżynierii, którą ukończył 3 lata później w stopniu podporucznika. Walczył u boku Napoleona we francuskiej kampanii przeciw Rosji, gdzie za umiejętne dowodzenie artylerią konną został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Legii Honorowej.
Powrócił w rodzinne strony jako major, a w 1817 zostaje mianowany adiutantem polowym generała Bontempsa. W armii Królestwa Polskiego, prowadzi badania pirotechniczne. Zapisuje się w historii jako twórca pierwszych polskich wojsk rakietowych, zwanych wtedy „rakietnikami”.
W czasie powstania listopadowego major Józef Bem obejmuje dowodzenie nad czwartą baterią lekkokonną. Za wzorowe dowodzenie otrzymuje stopień pułkownika, następnie nominację generalską, a także Złoty Krzyż Virtuti Militari. Wielu polskich żołnierzy zawdzięcza życie osłonie ogniowej jego armat.
Po przegranym zrywie emigruje do Paryża gdzie łączy się ze środowiskami patriotycznymi i aktywnie działa na rzecz formowania się legionów polskich na zachodzie Europy.
Podczas zimowej kampanii w trakcie Wiosny Ludów – między grudniem 1848, a marcem 1849 – wyparł wojska austriackie z Siedmiogrodu zwyciężając kilkanaście bitew. W większości przypadków walczył z przeważającymi i lepiej uzbrojonymi oddziałami nieprzyjaciela, co zapewniło mu tytuł węgierskiego bohatera narodowego.
Po upadku rewolucji generał emigruje do Turcji, gdzie nie bez kłopotów wstępuje do wojska. Przyjmuje tytuł Paszy, imię Murat i obowiązkowo przechodzi na Islam. W tureckiej historii zapisał się obroną Aleppo, którego 1200 strażników dysponujących 16 armatami oparło się oblężeniu i szturmom 30 tysięcy zbuntowanych beduinów. Bem uratował tysiące chroniących się w mieście syryjskich chrześcijan.
Niedługo po ostatniej wygranej bitwie generał zachorował na malarię azjatycką. Według relacji jego adiutanta w Turcji, Józefa Tabaczyńskiego, Józef Bem tuż przed śmiercią powiedział: „Polsko, Polsko! Ja już cię nie zbawię”.