Wyrwałem chwasta
„Czuję się upoważniony do zgładzania kanalii. Uwolniłem społeczeństwo od chwastów, wyrwałem je” – mówił przed sądem Tadeusz Wencel, morderca będący pierwowzorem skazańca Wyrka z filmu „Psy 2. Ostatnia Krew”. Był przekonany, że wyświadcza państwu przysługę – jego ofiarami mieli padać wyłącznie źli ludzie.
Pierwszego morderstwa dopuścił się wobec Janiny M. Zabił ją, ponieważ w Boże Narodzenie, za pieniądze przeznaczone na pomarańcze dla dzieci, kupiła alkohol…
„Dałem jej szansę, trzy minuty. Chciałem, aby się przyznała, że jest wyrodną matką. Wtedy puściłbym ją wolno. Ale nie zrobiła tego, więc chwyciłem rękami za jej szyję, trzymałem w uścisku ok. 10 minut” – wyjaśniał swoje motywy.
Jego drugą ofiarą był współwięzień, który po nieudanym zamachu na Jana Pawła II przechwalał się, że sam zabiłby papieża za butelkę wina.
System wartości Wencla nie akceptował również zdrady państwowej. Przestępca twierdził, że gdyby „ten szermierz i szpieg Jerzy P.” trafił do jego celi, nie przeżyłby z nim nawet jednej doby.
Wencel miał na myśli Jerzego Pawłowskiego – wybitnego fechmistrza, wielokrotnego medalistę igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w szermierce. 8 kwietnia 1976 roku Pawłowski został skazany przez sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego za „szpiegostwo na rzecz jednego z państw NATO”.
16 lat przed rozpoczęciem współpracy z Amerykanami związał się z tajnymi służbami PRL. Jak potem tłumaczył, zrobił to w obawie, że komuniści będą represjonować jego ojca, byłego akowca. Jako tajny współpracownik często bywał na salonach, a dla peerelowskich tuz jego współpraca z CIA była prawdziwym ciosem. Olimpijczyk przez ponad dekadę przekazywał Amerykanom informacje jako agent pod pseudonimem „Paweł”.
Pawłowski wyszedł na wolność w 1985 roku podczas wymiany szpiegów z USA. Dwa lata wcześniej wykonano w Poznaniu karę śmierci na grożącym mu kiedyś Tadeuszu Wenclu.