Wojna secesyjna Polaków
„Ideały Jeffersona [trzeciego prezydenta USA – przyp. red.] były fundamentalnie błędne. Opierały się na założeniu o równości ras. […] Nasz rząd jest zbudowany na dokładnie odwrotnej idei: jego fundamentem jest ważna prawda, że czarni nie są równi białemu człowiekowi; że niewolnictwo […] jest stanem naturalnym i normalnym”. – przemówienie amerykańskiego polityka Alexandra Stephensa z 21 marca 1861 roku.
Gdy znany ze swoich abolicjonistycznych poglądów Abraham Lincoln został 16. prezydentem USA, politycy z południowych stanów poczuli się poważnie zaniepokojeni. W tej części kraju wciąż mocno utrzymywała się bowiem idea zachowania niewolnictwa. W konsekwencji południe ogłosiło rozłam, tworząc Skonfederowane Stany Ameryki. 12 kwietnia 1861 roku doszło do konfliktu, znanego jako wojna secesyjna.
Jednym ze zwolenników Lincolna był inżynier polskiego pochodzenia, Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski, który urodził się w będącym pod pruskim zaborem Rożnowie. W 1846 roku – po tym jak wziął udział w powstaniu wielkopolskim – wyjechał do Hamburga w obawie przed aresztowaniem. Stamtąd wyruszył do Nowego Jorku. Pracował przy budowie kolei w Wirginii, a potem dołączył do rodzinnego biznesu garncarskiego swojej żony Caroline, dzięki któremu stał się zamożnym człowiekiem. Po wybuchu wojny bez namysłu przyłączył się do walki po stronie Unii, tworząc tzw. Polski Legion i wstępując do Armii Potomaku. Brał udział w bitwach m.in. pod Knoxville, Cross Keys, Chancellorsville i pod Gettysburgiem.
3 kwietnia 1865 roku wojska Unii zdobyły Richmond – stolicę Konfederatów. Wojna secesyjna zakończyła się 6 dni później. Szacuje się, że Włodzimierz Krzyżanowski był jednym z 4 tys. polskich emigrantów walczących po stronie Lincolna. W szeregach Konfederacji miało natomiast służyć ok. pięciuset naszych rodaków.