Władcy marionetek
W roku 2010 dziennikarz Tomasz Sekielski, w filmie dokumentalnym „Władcy marionetek”, pokazał kulisy polskiej polityki. Przypomniał niespełnione obietnice wyborcze i dał głos ludziom nazywanym „ofiarami systemu”. Jeden z mocniejszych fragmentów to ten, gdy Sekielski chodzi po Sejmie Rzeczypospolitej razem z rodzicami dwóch żołnierzy poległych w Iraku.
Szereg nieuprzedzonych polityków pyta o sens polskiej obecności w Afganistanie i Iraku. Tylko wypowiedź byłego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego, wydaje się być w jakikolwiek sposób sensowna, ale rodziców poległych nie przekonuje.
Dodajmy, że jeden z fundamentów Organizacji Narodów Zjednoczonych to niepodzielność pokoju, a ONZ to organizacja powszechna. Dotyczy wszystkich, także krajów do organizacji nienależących. Czym jest owa niepodzielność uczą szczególnie zamachy z 11 września 2001 roku. Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez międzynarodówkę terrorystyczną, opartą o rządzony przez talibów Afganistan. Ów kraj, jeden z najbiedniejszych na świecie, z dnia na dzień skupił uwagę polityki światowej.
Czego nie powiedzą politycy, ale dobrze wiedzą eksperci: takie misje są lepsze, niż jakiekolwiek manewry. Można uczestniczyć w czymś, co jest w istocie wojną, nie będąc oficjalnie jej stroną. Sprawdza się sprzęt, procedury, ale przede wszystkim ludzi. Uczestnicy misji, którzy wrócili cali i zdrowi, to elita Wojska Polskiego. W roku 2011 ustanowiono w Polsce 29 maja Dniem Weterana Misji Poza Granicami Państwa. Od 1953 roku około stu tysięcy Polaków, przeważnie żołnierzy, uczestniczyło w misjach pod auspicjami m.in. ONZ, NATO i Unii Europejskiej, pełniąc zadania pokojowe, policyjne, ale i wojenne. Poległo lub zmarło stu dwudziestu (stan na 2014).