Wielkość, upadek i ich dziedzice
Miarą upadku Rzeczypospolitej w XVIII w. było to, że decyzje o tym kto będzie królem Rzeczypospolitej (a nawet czy ten kraj będzie istnieć) nie zapadały w Warszawie, ale w Petersburgu. 25 listopada 1764 w Warszawie – za przyzwoleniem carycy Katarzyny II – koronowano Stanisława Augusta Poniatowskiego. 31 lat i 3 rozbiory później (1795), na żądanie tej samej Katarzyny i w tym samym dniu (25 listopada), będącym dniem imienin carycy, Poniatowski podpisał akt swojej abdykacji.
Jakiż kontrast z tym, że 25 listopada 1411 król Jagiełło powrócił do Krakowa – po zwycięskiej wojnie z Krzyżakami – w otoczeniu orszaku, na czele którego niesiono zdobyte chorągwie wroga. Zwróćmy uwagę, że 15 lipca 1410 zwyciężył pod Grunwaldem, ale do stołecznego Krakowa przybył rok i cztery miesiące po bitwie. Wracał długo, okrężną drogą, aby odłożyć powrót do stolicy jak tylko się da. Zauważył, że o ile w czasie pokoju jego decyzje i poczynania bacznie śledzą członkowie Rady Koronnej – w czasie wyprawy wojennej tylko niektórzy z możnych przebywali w otoczeniu króla. W warunkach wojennych (gdzie decyzje często trzeba podejmować pod presją czasu), wciąż przenosząc się z miejsca na miejsce (możni musieli szukać władcy, nie mogąc za nim nadążyć) – Jagiełło był bardziej niezależny politycznie.
A 25 listopada 1728 przyszedł na świat Jędrzej Kitowicz, polski duchowny katolicki, zapamiętany przez potomnych przede wszystkim jako historyk i pamiętnikarz epoki saskiej – którą od niedawna zaczynamy lepiej poznawać i tym samym rozumieć. Nie był to okres upadku – ten nastąpił wcześniej i nie miał w dziejach Rzeczypospolitej precedensu – ale gospodarczego ożywienia i „złapania oddechu”, tak potrzebnego po ciężkich czasach wielkiej wojny północnej (1700–1721).
Zaś 25 listopada 1795 odszedł Jan Chrystian Kamsetzer, czołowy przedstawiciel klasycyzmu w Rzeczypospolitej, polski architekt i dekorator wnętrz pochodzenia niemieckiego. Jego realizacje, tworzone z Dominikiem Merlinim, mogli podziwiać liczni: przebudowa Zamku Królewskiego w Warszawie (1779–85) i Pałacu w Łazienkach (1793–5). I choć Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała istnieć, przetrwały wspaniałe świadectwa po niej, będące punktem odniesienia dla przyszłych pokoleń – także tych, które prowadziły walkę narodowo-wyzwoleńczą, czy to pod zaborami, czy to w XX w.