Walka o prawdę
„Widok był wstrząsający nie tylko dla laika, lecz również dla gruboskórnego pracownika naukowego. […] To byli Polacy, którzy uciekli do swych słowiańskich braci, pełni wiary, że znajdą tam obronę i pomoc. Zamiast tego zostali okrutnie zarżnięci” – sprawozdanie chorwackiego profesora medycyny sądowej Edwarda Miloslavicia z czerwca 1943 roku.
Po odkryciu zbiorowych mogił w Katyniu Niemcy rozpoczęli kampanię, która miała zdyskredytować Sowietów w oczach ich sojuszników. Z inicjatywy Josepha Goebbelsa, ministra propagandy III Rzeszy, zaproszono na miejsce światowej klasy specjalistów z wielu państw. W ekspertyzie uczonych biorących udział w ekshumacji wykazano, że polscy oficerowie zostali zamordowani wiosną 1940 r. Oznaczało to, że sprawcami nie mogli być Niemcy, gdyż dopiero rok później rozpoczęli oni inwazję na Związek Radziecki.
„Początkowo Polacy byli skłonni uważać sprawę Katynia za wymysł niemieckiej propagandy. Teraz jednak powoli skłaniają się ku przedłożonym przez nas argumentom […]. Katyń jest moim zwycięstwem”. – zapisał Goebbels w swoim dzienniku pod datą 12 kwietnia 1943 r.
Przez następne dekady Polacy prowadzili walkę o prawdę. Sowieci robili wszystko, aby opinia publiczna uznała mord w Katyniu za dzieło Niemców – fabrykowali dowody, kopali nowe groby i usuwali niewygodnych świadków. Dopiero w 1990 r. władza radziecka przyznała w końcu, że za masowe zabójstwo polskich elit odpowiadało NKWD. Do dziś Federacja Rosyjska nie uznała jednak zbrodni katyńskiej za ludobójstwo.