Wała!

Wała!

Każdy zna styl gotycki. Nazwa pochodzi od Gotów, jednego z najważniejszych plemion wschodniogermańskich. Pierwszy użył ją humanista Alberti w XV w. Gotyckie były architektura, moda, pismo i sztuka. „Gotyk” miał być pejoratywną etykietą, pojemnym workiem, do którego Alberti i jemu podobni wrzucali to, co średniowieczne, postrzegane przez nich jako barbarzyńskie i prymitywne.

Średniowieczną „ciemność” przeciwstawiali „światłu” renesansowego odrodzenia. Goci nie zawinili przy tworzeniu gotyku. Uczeni doby renesansu chcąc zerwać z przeszłością dążyli do podkreślenia własnej odrębność. Czynili to nieuczciwie, tworząc „czarną legendę” wieków średnich.

Takoż każdy słyszał o geście Kozakiewicza, ale nie każdy wie skąd to określenie pochodzi. Urodzony 8 grudnia 1953 w Solecznikach pod Wilnem Władysław Kozakiewicz nie wymyślił gestu Kozakiewicza. Ale dzięki mediom i dwukrotnemu wykonaniu tego samego gestu w momentach największych emocji polityczno-sportowych – owo nazwisko powszechnie powiązano z ruchem zwanym „wał”, gestem z rodzaju obraźliwych, jak „figa” czy „środkowy palec”. Ale po kolei…

W 1974 Międzynarodowy Komitet Olimpijski zadecydował, że Igrzyska XXII Olimpiady odbędą się w 1980 w Moskwie. Ale 27 grudnia 1979 Sowieci zainscenizowali w Kabulu, stolicy Afganistanu, zamach stanu. Wedle Moskwy: rząd popierający bliskie związki z sowietami obaliło stronnictwo pragnące jeszcze ściślejszego sojuszu.

W rzeczywistości sowieckie siły specjalne szturmem zajęły Pałac Prezydencki w Kabulu i zabiły wszystkich w środku – w tym prezydenta Hafizullaha Amina. Dodajmy, że dokonały tego wojska przybywające do Afganistanu, „na spokojnie”, już od 24 grudnia – oficjalnie by wzmocnić już istniejącą obecność wojskową ZSRR.

Niby nic wielkiego nie zaszło: jednego lokaja sowieckiego wymieniono na innego. Ale biednym i odległym Afganistanem opinia światowa zainteresowała się bardzo – rozumiano, że ZSRR szuka sposobu, aby móc oddziaływać na Zatokę Perską i ogromne zasoby ropy oraz gazu położone w tym regionie. Afganistan miał być pierwszym i koniecznym krokiem dla tego śmiałego projektu.

Z perspektywy czasu wiemy, że ponad 9 lat wojny w Afganistanie stało się dla ZSRR tym, czym ponad 19 lat walk w Indochinach dla USA. A jednym z pierwszych skutków były zawirowania wokół bliskiej przecież olimpiady moskiewskiej. Udział w niej wzięło 81 krajów, ale w proteście przeciwko inwazji na Afganistan olimpiadę zbojkotowały 63 państwa, w tym sportowo najmocniejsze, jak Kanada, Kenia, Norwegia, RFN – a przede wszystkim USA.

PRL, kraj satelicki ZSRR, musiała wziąć udział w igrzyskach. Kozakiewicz, startujący w skoku o tyczce, dwukrotnie – po skokach nr 1 i 2 – pokazał „wała” wygwizdującej go radzieckiej publiczności, dopingującej „swojego” Konstantina Wołkowa. Po skoku nr 3 Kozakiewicz po prostu cieszył się z pobicia rekordu świata, równoznacznego ze złotym medalem. Dodajmy, że po nim na podium stanęli dwaj srebrni medaliści, którzy uzyskali identyczny wynik: wspomniany Wołkow i kolega Kozakiewicza z drużyny – Polak Tadeusz Ślusarski. Brązowego medalu nie przyznano.

Dodajmy, że „gest Kozakiewicza” jest znany w większości krajów świata, pod różnymi nazwami i miewa różne znaczenia. Co więcej: w warunkach zimnej wojny, a zwłaszcza obecności sowieckich wojsk w PRL, sport o wiele częściej niż dziś mieszano z polityką. Stąd wielu nadało gestowi Kozakiewicza wykonanemu właśnie w owych czasie i miejscu znaczenie niepodległościowe.

Ambasador ZSRR w Warszawie domagał się nie tylko odebrania Kozakiewiczowi medalu, ale i unieważnienia rekordu z dożywotnią dyskwalifikacją za obrazę „narodu radzieckiego”. „Polak potrafi”: polscy towarzysze tłumaczyli ów gest to skurczem mięśnia od nadmiernego wysiłku, to chęcią symbolicznego pokazania pokonania poprzeczki, to formą okazania radości.