Upadły bohater

Upadły bohater

„20 kwietnia 1953 r. zostałem skazany (…) na karę śmierci. 20 czerwca 1953 r. Sąd Rejonowy zmienił mi wyrok na karę dożywotniego więzienia. (…) W 1957 r. na mocy amnestii zostałem zwolniony. (…) Oświadczam, że jestem jedynym żyjącym świadkiem haniebnego czynu zdradzenia Kazimierza Kamieńskiego ps. Huzar. To co wyżej opisałem niechaj będzie ‘Testamentem’ dla historii bohaterskich dziejów tego Wielkiego Polaka”.

Pisał w swoim testamencie Jan Warpechowski – współpracownik „Huzara”.

To miała być jedna z największych akcji Armii Krajowej przeciwko Sowietom. W nocy z 20 na 21 maja 1945 r. oddział pod dowództwem ppor. Edwarda Wasilewskiego ps. Wichura przeprowadził atak na obóz NKWD w Rembertowie. Więziono tam polskich żołnierzy uznanych przez komunistów za zagrożenie dla nowego ustroju. Operacja zakończyła się sukcesem – akowcom udało się uwolnić ponad 500 osób.

W trwającej 20 minut akcji, oddział Wasilewskiego zabił ok. 60 sowieckich żołnierzy przy stratach własnych wynoszących zaledwie 3 ludzi. Niestety dzięki rozesłanym listom gończym enkawudziści złapali ok. 200 wyswobodzonych osób. Po zakończeniu operacji AK część więźniów obozu rozstrzelano, a 4 lipca 1945 r. 1100 osadzonych wywieziono do więzienia w Rawiczu.

W nowych warunkach politycznych ppor. Wasilewski zaprzepaścił szansę na zapisanie się w pamięci potomnych jako bohater wojenny. Rozpoczął najbardziej haniebny epizod w swoim życiu. W 1950 r. zgodził się zostać agentem bezpieki. W zamian komuniści spełnili jedno z jego marzeń i przyznali mu stanowisko dziennikarza w redakcji czasopisma „Wola Ludu”. W ramach tajnej akcji UB pomógł w ujęciu byłych akowców, rozpracowując m.in. Kazimierza Kamieńskiego „Huzara”. Z czasem zaczął składać doniesienia na swoich dawnych przełożonych i towarzyszy broni.

22 sierpnia 1968 r. zdrajca „Huzara” poniósł tragiczną śmierć, wypadając przez okno. Do dziś nie wiadomo, czy było to samobójstwo.