Transport przyszłości
Pod koniec XIX wieku Poznań przodował w rozwoju miejskich sieci komunikacyjnych. Pierwsze tramwaje konne pojawiły się z inicjatywy dwóch Niemców: Otto Reymera i Otto Masha, którzy w 1880 roku założyli pierwszą regularną linię komunikacyjną. Pomimo dużego zapotrzebowania na transport publiczny, niemieckie przedsiębiorstwo szybko znalazło się na skraju bankructwa. Tramwaje były bojkotowane przez Polaków, którzy widzieli w nich kolejny objaw germanizacji.
Dziennik Poznański pisał 1 sierpnia 1880 roku, w dziale wiadomości z miasta:
„Rodacy nie spieszą się skorzystać z usług tramwaju, widząc jak przedsiębiorca nie uwzględnia ludności polskiej. Napisy przystankowe są tylko niemieckie”.
W końcu Niemcy sprzedali linię wraz z 20 wagonami Towarzystwu Kolei Konnej, które podjęło się jej rozbudowy. Z czasem udało się przełamać niechęć Polaków.
6 marca 1898 na torach pojawił się pierwszy tramwaj elektryczny. Starsi ludzie dziwili się, że wagon jedzie bez koni, a młodzi zachwycili się nowoczesną technologią. Nowe tramwaje były szybsze, nie męczyły się oraz nie wymagały takiej troski, jak zwierzęta pociągowe.
Rozwój linii postępował i nie powstrzymało go zniszczenie całego taboru i infrastruktury podczas II wojny światowej. Tramwaje powróciły do Poznania w 1947 roku . W 1952 roku, po oddaniu do użytku mostu Juliana Marchlewskiego – dziś królowej Jadwigi – udało się połączyć wcześniej wykluczony z komunikacji wschodni brzeg miasta z zachodnim. W kolejnych latach rozbudowywano nowe linie, tym razem łączące miejskie dzielnice z ominięciem centrum.
Dziś poznański tabor tramwajowy liczy 221 składów, a w 2015 roku długość toru pojedynczego wynosiła aż 147 km.