Skarby archiwów
Historia to także to, co mogło być, a się nie stało. Coś planowanego, ale zarzuconego. Ślady niezrealizowanych pomysłów znajdujemy w archiwach. Przykład: 1 października 1949 uroczyście otwarto odbudowaną ze zniszczeń wojennych warszawską ulicę Nowy Świat – jedną z wizytówek stolicy. Nie jest to wierne odtworzenie stanu sprzed 1939: niektóre budynki przed wojną były sporo wyższe. Planiści celowo wyrównali zabudowę tej reprezentacyjnej alei, by była bardziej harmonijna.
Stadium odbudowy poprzedzało planowanie. Pamiątki po nim są w archiwach. Pewien architekt chciał – jak się wtedy mówiło – ‘zwalczyć starą zabudowę, te burżuazyjne przeżytki ery kapitalizmu’. Tłumacząc z języka propagandy komunistycznej na mowę bardziej zrozumiałą: dosłownie zaorać to, co zostało z przedwojennego Nowego Światu i zbudować osiedle identycznych, ceglanych (jeszcze nie z wielkiej płyty) budynków, stojących w równych odstępach, niczym żołnierze w szeregu. Na szczęście tej i wielu innych szalonych wizji nie zrealizowano.
Ale archiwa, zwłaszcza ich tajne części, kryją także scenariusze wojen, które nigdy nie wybuchły. 1 października 1925 przyszedł na świat Eugeniusz Molczyk. Historia zapamięta go jako generała Ludowego Wojska Polskiego. Spis uzyskanych przez niego odznaczeń jest dłuższy, niż listy zarzutów korupcyjnych, którymi straszą się zwaśnieni politycy. W latach 70-tych, gen. Molczyk był przewidziany na dowódcę Frontu Polskiego, zwanego też Nadmorskim. To on, gdyby wybuchła III wojna światowa, miał na rozkaz z Moskwy pokierować pancerny walec Układu Warszawskiego na zachód – uruchamiając łańcuch wydarzeń, przez które mogłoby zginąć wszelkie życie na Ziemi.