Serce Polski
14 października 1587 roku rozpoczęło się oblężenie Krakowa, mimo iż Polska nie była w stanie wojny. Dlaczego? Jednym z powodów była wolna elekcja po śmieci Stefana Batorego.
Wyłoniła ona dwóch silnych kandydatów, Zygmunta Wazę i Maksymiliana III Habsburga. Pierwszy popierany był przez Jana Zamoyskiego, sekretarza królewskiego i podkanclerzego koronnego. Za Habsburgiem zaś opowiadał się ród Zborowskich.
Elekcję wygrał Waza, głównie dlatego, że był wnukiem Zygmunta I Starego. Mimo to, opozycja zdecydowała się obrać królem Maksymiliana i w ten sposób Polska stanęła na krawędzi wojny domowej.
Stolicą ówczesnego państwa był Kraków i kto posiadał nad nim kontrolę, rządził całym krajem. Zaczął się więc wyścig. Dłuższą drogę do stolicy miał Zygmunt, który przypłynął ze Szwecji. Tam podpisał pacta conventa i został koronowany na króla.
Pierwszy do Krakowa przybył Jan Zamoyski. Do 6 tysięcy rycerzy podkanclerzy włączył też mieszczan. Habsburg przybył pod mury miasta trochę później i 14 października rozpoczął oblężenie. Oblegający użyli podstępu. Otóż przedmieście Garbary zamieszkiwali Niemcy, którzy sympatyzowali z Maksymilianem. Wpuścili oni część oddziałów Maksymiliana do miasta i poukrywali je w swoich domach, aby te mogły zaatakować Zamoyskiego w czasie szturmu generalnego.
Fortel się udał i w momencie, gdy oddziały Zamoyskiego przygotowywały się do odparcia ataku, zostały zaskoczone ostrzałem z muszkietów ze strony przedmieścia Garbary. Sytuacja była poważna i wyglądało na to, że Maksymilian zdobędzie Kraków. Na szczęście Zamoyski rzucił do kontrataku rezerwy i opanował sytuację.
Nieudane oblężenie skłoniło Maksymiliana do odwrotu. Zamoyski ścigał cofających się przeciwników i pobił ich w bitwie pod Byczyną. Arcyksiążę trafił do niewoli. Przetrzymywany był w niej do 1589 roku, kiedy to cesarz Rudolf II zainterweniował.
Ciekawe, jak wyglądałaby nasza historia bez króla, który doprowadził do wojen ze Szwecją i Rosją?