‘Rzadko’ nie znaczy ‘wcale’
Kraje Europy środkowo-wschodniej i północnej to „młodsza Europa”. Tam powstanie organizacji proto-państwowych i chrystianizacja nastąpiły w X i XI wieku – w odróżnieniu od „starszej Europy”, terenów dawnego ‘Imperium Romanum’, gdzie chrześcijaństwo zapuściło korzenie na długo przed chrztem Mieszka w 966.
Gdy Polska weszła w krwiobieg chrześcijańskiej Europy, przedstawiciele jej elit (zwłaszcza kursujący między Gnieznem i Krakowem a Rzymem) zauważyli specyfikę naszego położenia. Słoneczna Italia kusiła przyjaznym klimatem i owocami nieznanymi nad Wartą i Wisłą. Z lektury dziejopisów i obserwacji wynikało, że w Polsce brakuje również wybuchających wulkanów i cyklicznych trzęsień ziemi. Wedle popularnej i błędnej opinii, największy rodzimy wulkan to wygasła Ślęża na płd.-zach. od Wrocławia.
Epicentrum najsilniejszego odnotowanego na ziemiach polskich trzęsienia było na północ od stolicy Dolnego Śląska. Zdarzyło się wczesnym popołudniem 5 czerwca 1443. Dziś jego siłę szacuje się na ponad 6 w 9-cio stopniowej skali Richtera. Najbardziej ucierpiał Wrocław i podkrakowski Kazimierz (gdzie zawaliło się sklepienie kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Małgorzaty) oraz Brzeg i podwawelski kościół św. Andrzeja. Zginęło kilkadziesiąt osób. Odnotowano, w odróżnieniu od innych zapisków o trzęsieniach, nie tylko zniszczenia świątyń, ale i znaczne straty w budynkach mieszkalnych. Był to wielki szok dla ówczesnych. Znamy nie tylko datę dzienną, ale i porę dnia oraz konkretne szkody, jakie trzęsienie spowodowało.
Relacji o wstrząsach w Polsce od czasów najwcześniejszych do dziś jest sporo. Ale większość tych średniowiecznych i wczesnonowożytnych jest niedokładna. Trudno zlokalizować dane wydarzenie w czasie i przestrzeni. Kronikarze nie ułatwili sprawy, świadomie przeinaczając datę trzęsienia, aby było ‘zapowiedzią’ jakiegoś innego faktu lub znakiem Bożego gniewu. Bywali też omylni, np. przypisując katastrofy budowlane (zwłaszcza przy stawianiu kościołów) zatrzęsieniu się ziemi. Dodajmy, że inne rejony Polski też nawiedzały trzęsienia, np. Zakopane w 1662 (ok. 6 stopni) czy Warszawę w 1680 (ok. 5 stopni), gdy znacznym uszkodzeniom uległa część zabudowań stolicy.