Równia pochyła
Wielu dziwi, że Sobieski był w stanie zwyciężyć pod Wiedniem, a już wkrótce Rzeczpospolita znalazła się na równi pochyłej, zakończonej rozbiorami. Osiągnięcia pogromcy Turków nie mogą przyćmić fatalnego stanu kraju. Poza tym na Rzeczpospolitą w ciągu stu lat dwukrotnie spadły dwa kataklizmy: potop szwedzki (1655–1660) i III wojna północna (1700–1721).
Podczas drugiego mimo formalnej neutralności Rzeczpospolitej, wojnę na jej ziemiach toczyły koalicja Królestwa Danii i Norwegii, Rosji, Saksonii, Prus i Hanoweru przeciw Szwecji. Bieda i zniszczenia dotknęły wszystkich, w tym drobną i średnią szlachtę. Pomarli, zginęli lub wyemigrowali ludzie zdolni, w tym rzemieślnicy. W czasach bez internetu, filmów na YouTube, stron z instrukcjami i przepisami na wszystko – były to osoby szczególnie ważne. Wtedy, odwrotnie niż dziś, dostęp do umiejętności i wiedzy świadomie ograniczano przymusową przynależnością do cechów oraz innych korporacji. Nie ujawniając tajemnic zawodowych osobom postronnym, regulowano dostępność usług i towarów – windując ich ceny.
Wracając do równi pochyłej – niecałe sto lat od wiktorii wiedeńskiej, 11 kwietnia 1775, zakończył się sejm rozbiorowy w wyniszczonej Rzeczpospolitej. Obradujący, dobrani ze stronników rosyjskich, otoczeni na Zamku Królewskim w Warszawie przez wojsko nieprzyjaciela, zatwierdzili oddanie 30% terytorium i 1/3 ludności Rzeczpospolitej na rzecz Austrii, Prus i Rosji. Wielka gra, prowadzona przez Rosjan od początku XVIII wieku, zawiodła. Zamiast panować nieformalnie nad całą Rzeczpospolitą, musieli się nią podzielić.