Proces kiblowy
Z absolutnym lekceważeniem praw człowieka, naruszaniem zasad rzetelnego postępowania sądowego, takich jak choćby prawo do obrońcy, w okresie stalinowskim odbywały się procesy zwane „kiblowymi”. Dla sądzonych członków polskiego podziemia sprawy te kończyły się najczęściej wyrokiem śmierci, a ich prześmiewcza nazwa wzięła się od tego, że były smutną parodią rozprawy sądowej. „Procesy kiblowe” odbywały się w celach więziennych – na pryczach i krzesłach zasiadał sędzia oraz ławnicy, zaś osadzonemu pozostawało jedno miejsce: wiadro, służące za sedes.
W ten właśnie sposób w 1950 r. został osądzony i skazany na śmierć Stanisław Skalski – lotnik, który podczas II wojny światowej zestrzelił 18 samolotów niemieckich, co było najlepszym wynikiem wśród polskich pilotów. Po zakończeniu wojny bohater miał możliwość pozostania w Anglii, zaproponowano mu obywatelstwo i stanowisko w akademii lotniczej. Skalski chciał jednak odbudowywać zniszczoną Ojczyznę. Po powrocie do kraju początkowo pracował w Ludowym Wojsku Polskim jako instruktor ds. techniki pilotażu. 4 czerwca 1948 roku został aresztowany pod fałszywym zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii. Funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przewieźli Skalskiego do aresztu na Rakowieckiej, gdzie przez 10 miesięcy śledztwa poddawano go nieludzkim torturom. W końcu komunistyczny zbrodniarz, sędzia Mieczysław Widaj, skazał go na śmierć. Po latach Skalski zapisał we wspomnieniach:
„W tydzień później (…) wyprowadzono mnie ponownie z celi, tym razem po to, aby odczytać wyrok. Pamiętam, że prowadzący mnie strażnik zapytał po drodze:
– Kto was sądził?
– Widaj.
Pokiwał głową ze współczuciem.
– To macie czapę.
Nie pomylił się”.
Po ogłoszeniu wyroku Skalski odmówił skorzystania z możliwości prośby o ułaskawienie. Na prośbę matki pilota, w 1951 r. Bolesław Bierut zamienił wyrok śmierci na dożywotnie więzienie, a w 1956 r. Naczelny Sąd Wojskowy ostatecznie zrehabilitował majora Skalskiego i przywrócił go do służby.