Polski meteoryty z Hollywood
Ludzi od zawsze fascynują gwiazdy i niebo, ale dopiero od niedawna potrafią wyjaśnić zjawiska, które na nim zachodzą. W piątek 5 października 1827 między godziną 9 a 10 przed południem, we wsi Fasty na Podlasiu spadł meteoryt Białystok. Mieszkańcy usłyszeli potężną eksplozję, po której nastąpiły trzaski, jakby strzelano z karabinów, a potem świst i uderzenia o ziemię.
„Zjawisko to zatrwożyło na czas niejaki wszystkich ludzi, ale po przejściu strachu, kiedy jeden z nich odważył się zbliżyć do miejsca spadku i podjął kamień czarny i ukazał skupionemu ludowi, ten ośmielony rozbiegł się na inne przez podniesiony pył zanotowane miejsca i poznachodził podobne kamienie. (…) Postać zewnętrzna mniej więcej kulista, powierzchnia nierówna, czarna, lśniącą się lawą pokryta” – relacjonował Jan Wolski na łamach Dziennika Wileńskiego.
W ostatnich dekadach bardzo popularne są filmy katastroficzne, zwłaszcza jeśli źródło katastrofy pochodzi z kosmosu. Przykład: film ‘Without Warning = Bez ostrzeżenia’ z 1994. Występują w nim prawdziwi korespondenci i prezenterzy telewizyjni, relacjonujący fikcyjny ciąg zdarzeń, rozpoczęty uderzeniem w Ziemię trzech fragmentów dużego meteorytu. Obraz wyprodukowała wytwórnia Warner Bros., jedna z największych na świecie. Założyli ją w 1923 bracia Warner: Albert, Sam, Harry i Jack. To ich imiona i nazwisko, pod którymi przeszli do historii. Ale wszyscy urodzili się pod nazwiskiem Wonsal, w rodzinie polskich żydów. Trzej pierwsi przyszli na świat w mazowieckiej wsi Krasnosielec koło Makowa – jako Aaron, Szmul i Hirsz. 5 października 1927 w Los Angeles odszedł do wieczności Sam Warner.