Polak Polakowi wilkiem
27 września 1939 roku, gdy Warszawa była oblegana przez Niemców, dowódca obrony stolicy, Juliusz Rómmel, wydał rozkaz, w którym powoływał do życia Służbę Zwycięstwu Polsce. Celem nowo powstałej organizacji była walka o wyzwolenie Polski, odtworzenie zniszczonej armii, a także powołanie tymczasowych ośrodków władzy.
Organizacja została wkrótce rozwiązana przez nowego Naczelnego Wodza Władysława Sikorskiego, gdyż wg niego była zbyt zbliżona do obozu poprzedniej władzy. Zastąpił ją Związkiem Walki Czynnej. Było to jedno z wielu posunięć Sikorskiego mających na celu odsunięcie piłsudczyków od władzy za wszelką cenę.
Kolejny konflikt spowodowało wyznaczenie przez Prezydenta Ignacego Mościckiego na swego następcę generała Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. Sprzeciw wobec tego wyraziły Francja i Wlk. Brytania, co było ewidentnym złamaniem niezależności władz polskich. W tym momencie sytuację wykorzystał Sikorski, który zamiast poprzeć praworządnie wybranego prezydenta, zwrócił się przeciwko niemu. Jako znany antypiłsudczyk nie mógł pozwolić, aby jego zwierzchnikiem został najbardziej zaufany człowiek marszałka. Wobec takiego nacisku, decyzja o wyznaczeniu Wieniawy na następcę Mościckiego została odwołana.
Wieniawa-Długoszowski w 1942 roku został mianowany posłem RP na Kubie i nie mogąc znieść, że został odsunięty od spraw polskich, popełnił samobójstwo.
Niezrozumiałe również było postępowanie Sikorskiego i władz na uchodźstwie wobec innych oficerów piłsudczykowskich. Zamiast wykorzystać ich kontakty, talenty dyplomatyczne i wojskowe, gros z nich zostało zesłanych do obozu odosobnienia na wyspie Bute. Grali tam w karty, chodzili na spacery, dyskutowali, wydawali gazetkę i umierali.
Bolesne jest to, że nawet w tak ciężkim czasie, zamiast współpracować, Polacy rozliczali winnych porażki. Kraj będący w rozpadzie potrzebował zgody i jedności, niestety górę wzięła chęć rewanżu za wcześniejsze upokorzenia i osobista niechęć do sanacji. Co boli jednak jeszcze bardziej, to to, że nie potrafimy wyciągnąć lekcji z historii i nadal popełniamy te same błędy.