Polacy w Hiszpanii woleli komunistów
Wojna domowa w Hiszpanii, podczas której siły wspierające lewicowy rząd toczyły bratobójczą walkę z prawicowymi rebeliantami, jest przez niektórych uważana za preludium II wojny światowej. Obie strony były bowiem wspierane z zagranicy – nacjonaliści przez Niemców i Włochów, a republikanie – m.in. przez ZSRR, Francję, Brazylię i Meksyk. Europejskie mocarstwa traktowały Półwysep Iberyjski jako poligon, na którym testowano nowe strategie i rodzaje uzbrojenia.
W konflikcie, który rozpoczął się 17 lipca 1936 r. brali też udział Polacy. Nasi rodacy znaleźli się m.in. w składzie utworzonych przez Komintern Brygad Międzynarodowych, wspierających siły lewicowe. W ramach tej formacji Polacy tworzyli ochotnicze oddziały zrzeszone w Brygadzie im. Jarosława Dąbrowskiego, stąd potocznie nazywa się ich dąbrowszczakami. Szacuje się, że z mniej więcej pięciu tysięcy polskich żołnierzy w walkach poległo około trzech tysięcy.
Nasi rodacy zdecydowanie mniej chętnie wspierali faszyzującego gen. Franco. Przyjmuje się, że u boku walczyło od kilkudziesięciu do stu Polaków.