Pacta sunt servanda

Pacta sunt servanda

4 czerwca 1989 r. odbyły się wybory, a w Polsce miał nastąpić okres nowych dziejów. Jednak komuniści dzięki umowom okrągłostołowym mieli zagwarantowane co najmniej 65% miejsc w sejmie, natomiast opozycja 35%. Wybory były: „częściowo wolne”, ponieważ ustalenia nie dotyczyły miejsc w senacie – tam była „wolna amerykanka”. Przywodzi to na myśl pytanie o Polskę po zamachu majowym Piłsudskiego. Czy była to „demokracja ograniczona”? „Częściowy autorytaryzm”? „Miękka dyktatura”?

Ale ustalenia przedwyborcze to jedno, a wynik to drugie. Wybory zdecydowanie wygrała opozycja, komuniści przegrali sromotnie. Nie zdobyli tylu głosów, aby wypełnić zagwarantowane im 65%. Widać to było w senacie: opozycja zdobyła 99 miejsc na 100! Bronisław Geremek, skądinąd wybitny historyk wieków średnich, wówczas ważny polityk strony solidarnościowej, powiedział wtedy: pacta sunt servanda, „umów należy dotrzymywać”. Ustaleń z komunistami dotrzymano. Oto źródło sporów w polityce Polskiej ostatnich dziesięcioleci: miał Geremek rację czy nie? Paradoksalnie, w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r. doszło do tzw. nocnej zmiany: sejm wyraził wotum nieufności rządowi Jana Olszewskiego. Ogniem, którym podpalono polityczną bombę, stała się sprawa lustracji osób pełniących funkcje publiczne, czyli ujawnienia ich służby w komunistycznych organach bezpieczeństwa lub współpracy z nimi w l. 1944–1990.

Nie miejsce ani czas rozstrzygać tu owego sporu. Zwróćmy uwagę, że 4 czerwca to szereg innych rocznic. W 1938 r. na III Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej debiutowała reprezentacja Polski. Wtedy Polska potrafiła grać z Brazylią, jak równy z równym, np. 5 czerwca 1938 przegrywając, po zaciętym meczu, 5 do 6. Skoro o Brazylii mowa: tak jak każdy zna Big Bena lub Krzywą Wieżę w Pizie, tak samo wszyscy kojarzą olbrzymi posąg Chrystusa Zbawiciela górujący nad Rio de Janeiro. Ale nie każdy wie, że stworzył go urodzony 4 czerwca 1875 r. w Paryżu Paul Landowski, rzeźbiarz francuski, polskiego pochodzenia i syn powstańca styczniowego.