Ostatni mecz przed wojną
W ten upalny letni dzień polska reprezentacja przyjmowała u siebie Węgrów, będących wówczas aktualnymi wicemistrzami świata w piłce nożnej. Jak się później okazało, była to ostatnia niedziela wolnej II Rzeczypospolitej. 27 sierpnia 1939 r. trwała już w kraju pierwsza mobilizacja, a niepokoje Polaków budził podpisany kilka dni wcześniej pakt Ribbentrop-Mołotow.
Mimo tych okoliczności stołeczny stadion zapełnił się po brzegi. Na mecz przybyło ponad 25 tys. kibiców, którzy z ogromnym zaangażowaniem zagrzewali swoją drużynę do walki. Chociaż był to mecz towarzyski, okazał się jednym z najlepszych spotkań w dziejach polskiej reprezentacji.
„Na trybunach Stadionu Wojska Polskiego przeważał kolor zielony, kolor mundurów. Nastrój był niesłychanie serdeczny, bojowy”. – wspominał 18-letni wówczas Bohdan Tomaszewski, jeden z kibiców tego pamiętnego meczu i przyszły komentator sportowy.
Przed spotkaniem PZPN zaprosił na konsultacje gwiazdę Arsenalu Londyn, Alexa Jamesa. Zagraniczny sportowiec doradził polskim piłkarzom, aby oparli swoją grę na krótkich podaniach. Polacy niespodziewanie pokonali Węgrów 4:2, stąd niektórzy historycy przypisują ten sukces strategii Jamesa.
Na szczególną uwagę zasługuje pomeczowa wypowiedź ówczesnego prezesa PZPN, pułkownika Kazimierza Glabisza. „Piłkarstwo polskie zaczęło swą historię powojenną od meczu z Węgrami i kto wie, czy dzisiejszy mecz nie jest ostatni przed wojną”. – powiedział wojskowy na bankiecie w Klubie Urzędników MSZ. Słowa te – jak wiemy z przebiegu dalszych wypadków – okazały się prorocze…