Nec temere, nec timide

Nec temere, nec timide

Dewiza Gdańska to „Ani zuchwale, ani bojaźliwie”. Jego strategiczne położenie u ujścia Wisły do Bałtyku predestynowało miasto do bardzo ważnej roli w dziejach oraz wiązało się zarówno z dostatkiem jak i nieszczęściem. Bogactwo Gdańska wywoływało zazdrość u sąsiadów przez co na straży miasta musiała stać siła zbrojna, a historia uczy nas, że na żadnej sile nie można polegać tak, jak na własnej. Lekcją na długo zapamiętaną był rok 1308. Łokietek wezwał Krzyżaków, by przepędzili Brandenburczyków oblegających Gdańsk. Krzyżacy przegonili agresorów, ale wnet z sojusznika sami stali się najeźdźcami, zajmując Gdańsk i mordując jego mieszkańców.

9 lipca 1410 Władysław Jagiełło z wojskiem przekroczył granicę krzyżacką koło Lidzbarka. Król szedł nie z Bydgoszczy na Gdańsk (gospodarcze centrum Państwa Zakonnego), ale z Lidzbarka na stołeczny Malbork. Równocześnie z armią, pod Czerwińsk dotarły Wisłą elementy mostu, po którym przeszły siły polskie i złączyły się z litewsko-ruskimi. Dzięki błyskawicznemu przekroczeniu rzeki król zaskoczył przeciwnika. Efekt znamy: zwycięstwo pod Grunwaldem.

Z kolei 9 lipca 1734 Gdańsk poddał się Rosjanom. Walki w obronie miasta i prawowitego króla Rzeczypospolitej, Stanisława Leszczyńskiego, który przed samą kapitulacją uszedł z miasta w chłopskim przebraniu, trwały cztery miesiące. W ich trakcie doszło do mało znanego epizodu: 20 maja sprzymierzeni Francuzi wylądowali na Westerplatte, skąd chcieli przebić się do Gdańska. Jednak wobec przewagi rosyjskiej na lądzie i morzu, niedobitki sojuszników broniące się w twierdzy Wisłoujście, skapitulowały 3 czerwca. Skojarzenie z pomocą francuską, na którą czekano w 1939, nasuwa się tu mimowolnie.