Myślenie ze zrozumieniem
Amerykański dyplomata William Bullit, w raporcie dla prezydenta Roosevelta, pisał: „Hitler is finished” (Hitler jest skończony). Natomiast Léon Blum, swój artykuł w dzienniku „Le Populaire” z 2 sierpnia 1932 r. zatytułował „La Fin de Hitler” (Koniec Hitlera). Twierdził, że Hitlerowi odebrano wpływ na politykę Niemiec i odarto z jakichkolwiek nadziei na władzę w przyszłości. O ironio: Blum l. 1940–45 spędził w nazistowskim obozie.
Inny przykład, by nie wierzyć wszystkiemu, co jest w TV lub internecie. Los Barbary Zdunk, najprawdopodobniej ostatniej osoby spalonej na stosie w Europie 21 sierpnia 1811 w Reszlu. Czy była winna zarzutu (podpalenia i śmierci dwóch osób) to jedno. Ale oskarżenie, że ogień wznieciła czarami, to drugie (jakby ogień można by rozpalić tylko magią…).
Pożar miał miejsce w nocy z 16 na 17 września 1807 r. Wkrótce Zdunk aresztowano, a zanim została spalona minęły prawie 4 lata! W prawie pruskim czarnoksięstwo nie było karalne. A Fryderyk II w Prusach czy caryca Katarzyna II w Rosji, choć byli despotami, kreowali się na monarchów oświeconych. Mimo to, sąd miejski uznał Zdunk winną i skazał na stos. Sprawa trafiała wyżej i wyżej, aż wyrok zatwierdził król.
W historycznej stolicy Prus, Królewcu niewiele wcześniej bo w 1804 zmarł jeden z najwybitniejszych reprezentantów oświecenia, Immanuel Kant. Dzięki niemu tamtejszy uniwersytet z prowincjonalnego stał się uznanym w Europie. W sprawie Zdunk nie pominięto i owej uczelni. Ale akademicy, zamiast ratować Zdunk, orzekli, że nie są tu kompetentni.
Podczas I rozbioru w 1772 Reszel z Pomorzem i Prusami Królewskimi zagarnęły Prusy. IV-ta dekada panowania pruskiego w Reszlu nie przeszkodziła Prusakom wykorzystać sprawy Zdunk do uderzania w Rzeczpospolitą, np. do usprawiedliwiania kolejnych rozbiorów. Mimo, że w 1776 w Rzeczypospolitej zabroniono tortur i skazywania na śmierć oskarżonych o czary.
28 września 1878 r. w Krakowie zaprezentowano znany każdemu Polakowi obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Gdyby nie Grunwald, piękny Reszel nie byłby w granicach Rzeczpospolitej. Ani dawniej, ani tym bardziej dziś, a etykietka „ostatniego stosu w Europie” nie mogłaby być przypisywana Polsce.