Mussolini a sprawa polska

Mussolini a sprawa polska

Hitler i Mussolini pierwszy raz spotkali się w Wenecji 14 czerwca 1934 r. i pozostali sobie wierni do samego końca wojny. Jednak im było bliżej wybuchu kolejnego globalnego konfliktu tym różnice między dyktatorami rysowały się coraz wyraźniej. Problemem były ogromne ambicje Mussoliniego, które nie pokrywały się do końca z tym, co Hitler był w stanie mu zaoferować. Powodem nieporozumień była też m.in. sprawa polska.

Gdy 25 czerwca 1939 r., dzień przed planowanym atakiem na Rzeczpospolitą, do Rzymu dotarła wiadomość o zawarciu przymierza pomiędzy Warszawą i Londynem, Mussolini – obawiając się brytyjskiej interwencji – postawił Hitlerowi niemożliwe do spełnienia warunki, od których uzależniał swój udział w wojnie.

„Jeżeli Niemcy zaatakują Polskę, a jej sojusznicy zaatakują Niemcy, zwracam Panu uwagę, że byłoby korzystne, bym ja nie podejmował inicjatywy w operacjach wojennych w aktualnych okolicznościach włoskich przygotowań wojennych (…) Nasza interwencja może być jednak niezwłoczna, jeśli Niemcy dadzą nam natychmiast materiał wojenny i surowce niezbędne do wytrzymania uderzenia, które Francuzi i Anglicy skierują głównie przeciw nam” – pisał duce w liście do niemieckiego dyktatora.

Mussoliniemu nie odpowiadało też aresztowanie przez SS 184 krakowskich profesorów, które miało miejsce 6 listopada 1939 r. Uczeni zostali wysłani do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Na szczęcie wielu z nich zwolniono w wyniku… osobistej interwencji włoskiego dyktatora u Hitlera. 8 lutego 1940 r. wypuszczono 101 polskich naukowców. Pozostali trafili do Dachau, skąd zwolniono ich po 19 maja 1940 roku. Niestety przynajmniej 20 profesorów zmarło z powodu ciężkich warunków obozowych lub zostało zamordowanych.

Generalny gubernator Hans Frank wspomniał potem to wydarzenie w przemowie do swoich współpracowników:

„Bardzo nieprzyjemne kłopoty mieliśmy z profesorami krakowskimi. Gdybyśmy ich sprawę załatwili tutaj, na miejscu, nie byłoby tego. Dlatego, moi panowie, proszę was stanowczo, nie wysyłajcie nikogo więcej do obozów koncentracyjnych w Rzeszy, lecz sprawę załatwiajcie na miejscu. My mamy tutaj zupełnie inne metody, inne sposoby postępowania i nadal muszą być one praktykowane”.