Młodzi kontra starzy
Odwieczny konflikt młodych i starych. Młodzi mówią, że świat zmienił się, a starzy go nie rozumieją. Starzy na to: gdyby tylko młodość wiedziała tyle co starość, a starość mogła tyle co młodość…
W dziejach Polski było przynajmniej kilka odsłon owego sporu. Jednym z nurtów marca 1968 roku była chęć wypchnięcia „starych” działaczy partyjnych przez ich „młodych” konkurentów, żądnych awansów i profitów. Załatwienie sprawy na płaszczyźnie ideologicznej, sporu doktrynalnego o model socjalizmu, mogło skończyć się śmiercią polityczną – choć już nie, jak kiedyś, fizyczną.
Ucieknięto się do oskarżenia o syjonizm, rozumianego jako popieranie proamerykańskiego Izraela, na szkodę wspólnoty krajów socjalistycznych. Za pomocą owego wytrychu wyeliminowano „starych”, wielu zmuszając do opuszczenia PRL wraz z rodzinami. Zadbawszy, aby zabrali ze sobą jak najmniej, odbierano im też obywatelstwo polskie. „Młodzi” wygrali. Zajęli po „starych” mieszkania, miejsca pracy (czasem tłuste synekury, z pracą mające niewiele wspólnego) lub załatwili osobiste porachunki.
Innym razem, 6 maja 1439 roku, „młodzi” przegrali sromotnie. W bitwie pod Grotnikami zginął ich przywódca, Spytko z Melsztyna. Dodajmy, że Spytko przekroczył czterdziestkę, co w średniowieczu było wiekiem zdecydowanie zaawansowanym.
Pokonał go biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Długo twierdzono, że była to walka husytów z katolikami, spór o obsadę tronu lub kierunek polityki zagranicznej. Wraz z lepszą znajomością wieków średnich okazało się, że „młodzi” chcieli awansować. Ich rody rycerskie domagały się udziału w rządach obok starszych. Reszta była mniej lub bardziej pretekstem.