Królowa czy król?
Skrytobójstwa, otrucia, porwania i tortury były codziennością na dworach XIV-wiecznej Europy. Roszczący sobie prawa do polskiej korony książę Siemowit IV planował porwać i poślubić młodą Jadwigę. Mariaż ten miał mu umożliwić objęcie tronu w Krakowie. Mimo że jego plan szybko wyszedł na jaw, książę nie zaniechał swoich starań i kilkukrotnie próbował bez powodzenia podporządkować sobie Polskę siłą. Ostatecznie 12 grudnia 1385 roku zawarto w Krakowie układ pokojowy między księciem płockim Siemowitem IV, a królem Polski Jadwigą Andegaweńską…
Po długim i burzliwym bezkrólewiu Jadwiga przybyła z Węgier do Krakowa i jako pierwsza kobieta w historii Polski została koronowana nie na królową, lecz króla. Jan Długosz pisał o niej: ,,nie było podówczas piękniejszej w całym świecie niewiasty”. Natomiast kronikarz Janko z Czarnkowa, który bez wątpienia znał wygląd władczyni, nie wspomniał o jej aparycji ani słowem. Najstarsza podobizna króla płci pięknej została wykonana w Wiedniu już po śmierci Jadwigi, jednak nie przedstawiała jej osoby. Kolejne portrety pojawiły się prawie 200 lat później i wbrew opinii Długosza Jadwiga przypomina na nich raczej tęgą zakonnicę w podeszłym wieku, o krogulczych szponach zamiast palców.
Podczas przeprowadzonego pod koniec XIX wieku remontu katedry na Wawelu natrafiono przypadkiem na grobowiec Jadwigi. Oględziny antropologiczne wykazały, że miała ona bardzo zdrowe zęby oraz solidną i wysoką jak na swoje czasy, wręcz męską, posturę. Specjaliści od medycyny sądowej stwierdzili natomiast, że jej czaszka jest zbliżona wyglądem do czaszki mężczyzny. Płeć króla płci pięknej stała pod znakiem zapytania do końca II wojny światowej, po której znowu otwarto grobowiec. Dowiedziono wówczas, że Jadwiga była niebywale wysoką kobietą o urodziwych, ostrych rysach. Okazało się również, że prawie idealne uzębienie władczyni było pozbawione jednego trzonowca, którego musiała stracić za życia.