Kawaleria znowu ruszyła!
„Dziś po południu zarządzono ogólną mobilizację w Wielkiej Brytanii i Francji, po tym, gdy okazało się, że Niemcy najechały Polskę i zbombardowały wiele miast, w tym Warszawę” – donosiła 1 września 1939 r. brytyjska gazeta „The Evening News”. Z artykułu opublikowanego na pierwszej stronie wynikało, że do mobilizacji przystąpiła w tym czasie również… Szwajcaria.
Już dwa dni później, 3 września 1939 r., na ulice Warszawy wyszli rozentuzjazmowani manifestanci. Maszerowali w stronę ambasad brytyjskiej i francuskiej, niosąc ze sobą transparent z napisem: „Niech żyje Anglja!”. Była to reakcja na wieść o wypowiedzeniu wojny Hitlerowi przez zachodnich sojuszników Polski.
Wojsko Polskie nie pozostawało tego dnia bierne. W nocy z 2 na 3 września żołnierze podlegli gen. Ludwikowi Kmicicowi-Skrzyńskiemu, dowódcy Podlaskiej Brygady Kawalerii, rozpoczęli wypad rozpoznawczy w należących do III Rzeszy Prusach Wschodnich. Na miejscu nie zastano jednak żadnych niemieckich żołnierzy, wobec czego kolejny atak zaplanowano na najbliższą noc z 3 na 4 września.
O godz. 4.15 rano ułani zdobyli wieś Sokollen, ale już wkrótce byli zmuszeni ruszyć do odwrotu ze względu na duży opór wroga w Kowalewie. Wracając do Polski zabrali ze sobą 30 jeńców, ok. 200 rowerów, 2 samochody osobowe i 15 ciężkich karabinów.