Kaganek rewolucji
Każdy, kto wieczorem 30 marca 1853 roku spacerował po lwowskiej ulicy Mikołaja Kopernika, przechodził obok narodzin europejskiego przemysłu naftowego. Jedna z najważniejszych sił napędowych rozwoju w XIX wieku, rozbłysła w futrynie okna apteki Pod Złotą Gwiazdą, należącej do Czecha Piotra Mikolascha.
Lont dopalał się spokojnie, a wynalazek Ignacego Łukasiewicza wytwarzał światło. Chemik, farmaceuta, przedsiębiorca i działacz niepodległościowy, zaprezentował światu rewolucję w postaci lampy naftowej. Polak pracował nad destylacją ropy razem z Janem Zehem na zlecenie wspomnianego biznesmena Mikolascha. Ostatecznie właściciel apteki wycofał się z projektu, bo nie widział praktycznego zastosowania destylatów w farmaceutyce. Zabawne, gdyż w 1854 roku Łukasiewicz założył pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej w Bóbrce koło Krosna, a trzy lata później otworzył rafinerię niedaleko Nowego Sącza.
Mimo ogromnego majątku, którego się dorobił, ciężko wpisać polskiego przedsiębiorcę w stereotyp XIX-wiecznego kapitalisty. Nigdy nie próbował zostać monopolistą. Chciał, żeby przemysł naftowy się rozwijał i pomagał innym tworzyć firmy w tej branży. Jednak przede wszystkim Ignacy Łukasiewicz był filantropem i społecznikiem. Propagował zakładanie sądów, szkół i szpitali, a wiele z tych inicjatyw powstało z jego własnych pieniędzy. Walczył z biedą i alkoholizmem oraz wspierał finansowo powstanie styczniowe, a w zachodniej Małopolsce mawiano, że wszystkie drogi wybrukowane są guldenami Łukasiewicza.