„Domorośli führerzy” przed sądem
„W Zakopanem sądzeni byli przywódcy nowego germańskiego szczepu – Goralenvolku. Współpracowali oni z Niemcami w rozbijaniu jedności narodu polskiego. Sąd skazał Józefa Cukra na 15 lat, Stanisława Mula i Antoniego Kęska na 5 lat oraz Antoniego Tomalę na 3 lata więzienia. Tak skończyły się sny o potędze domorosłych führerów, którzy sprzedali się za niemieckie kartki żywnościowe”.
Powyższy cytat stanowi relację Polskiej Kroniki Filmowej z procesu przywódców tzw. Komitetu Góralskiego – organizacji, która w czasie wojny współpracowała z Niemcami w celu stworzenia na Podhalu „narodu góralskiego”. Wyroki skazujące zapadły 22 listopada 1946 r.
Postępowanie sądowe w tej sprawie trwało 17 dni. W procesie, który rozpoczął się 5 listopada 1946 r. nie brał udziału Wacław Krzeptowski – przewodniczący komitetu noszący tytuł Goralenführera. Sprawiedliwość dopadła go już w styczniu poprzedniego roku – po 6 miesiącach ucieczki dostał się w ręce żołnierzy Armii Krajowej, którzy powiesili go na świerku. Na ławie oskarżonych nie zasiedli także twórcy Goralenvolku – Henryk Szatkowski i Witalis Wieder, którzy pod koniec wojny uciekli razem z wycofującymi się Niemcami.
Proces odbył się w siedzibie gestapo w Zakopanem – willi Palace nazywanej „katownią Podhala”. Oskarżony Józef Cukier tłumaczył podczas procesu, że nikogo nie zmuszał do przyjęcia tzw. góralskiej karty narodowościowej. Mówił, że na nikogo nie donosił i pomógł wielu osobom wydostać się z więzienia. Pozostali przyjęli podobną linię obrony.
Skazani wielokrotnie wysyłali potem pisma do prezydenta Bolesława Bieruta z prośbą o ułaskawienie lub złagodzenie kary. Bezskutecznie. Wszyscy odbyli w więzieniach całe zasądzone wyroki.