Doktryna, ćwiartowanie i kwas
7 czerwca 1927 w Warszawie działacz białogwardyjski Borys Kowerda zastrzelił Piotra Wojkowa, posła ZSRR w Polsce. To jeden z wielu wątków dziejów rosyjskiej ‘białej’ emigracji w II RP. Tysiące uchodźców, którym rewolucja bolszewicka zniszczyła dotychczasowe życie, przygarnęła biedna, choć dumna ze świeżo odzyskanej niepodległości Polska. Wykształcenie i zdolności imigrantów mogły dać wymierne korzyści ich nowej ojczyźnie. Byli źródłem informacji o Rosji, ich powiązania rodzinno-towarzyskie mogły umożliwić przeniknięcie do kraju, gdzie szalał terror NKWD. Lecz ci pozbawieni środków do życia – a było ich sporo – byli podatni na radykalizację i stanowili naturalne oparcie dla służb sowieckich w Polsce oraz stały przedmiot sporu z ZSRR.
Wojkow na pewno zatwierdził podanie o wydanie dużej ilości kwasu siarkowego, użytego do niszczenia ciał zamordowanego przez bolszewików cara i jego rodziny. Jego bezpośredni udział w zbrodni i zacieraniu śladów nie jest pewny. Ale wedle powszechnej plotki był odpowiedzialny za ćwiartowanie i niszczenie ciał rodziny carskiej. ZSRR wykorzystał zastrzelenie Wojkowa do zawieszenia rozmów z Polską o pakcie o nieagresji i zwrocie polskiego mienia przez ZSRR. Są podejrzenia, że zamachowiec działał – jak często bywało w podobnych sytuacjach – pod kontrolą wywiadu sowieckiego, a zwierzchnicy Wojkowa poświęcili go, aby realizować interesy ‘Kraju Rad’.