Czapka Głowackiego

Czapka Głowackiego

Około godziny 15, 4 kwietnia 1794, generał Tormasow dał rozkaz do szturmowania polskich pozycji. Rozpoczyna się bitwa po Racławicami, mająca zatrzymać marsz Kościuszki na Warszawę.

Atak tężał, więc zaniepokojony Kościuszko rzucił do walki kosynierów z osłoną piechoty. Natarciu, prowadzonemu osobiście przez Naczelnika, udało się przełamać szeregi wroga. Sam Tormasow był pod wrażeniem szarżujących z niewiarygodnym męstwem, uzbrojonych jedynie w kosy i piki, chłopów. Pierwszym, który dobiegł do rosyjskiej baterii dział, był Wojciech Bartos, który zgasił czapką podpalony lont nabitej kartaczami armaty, ratując przed posiekaniem wielu swoich kolegów. Ocenia się, że jeden wystrzelony w odpowiednim momencie kartacz, mógł zrobić wyrwę w szarżujących szeregach nawet o szerokości 40 metrów.

Bitwa zakończyła się sukcesem, oprócz 1200 karabinów z bagnetami i 12 armat, zdobyto pełne amunicji tabory. Dzielni kosynierzy dostali z nich też buty, a Wojciech Bartos otrzymał z rąk Kościuszki, w uznaniu zasług, promocję na stopień chorążego Grenadierów Krakowskich, a także nazwisko Głowacki. Wyniesienie na piedestał chłopskiego bohatera miało zachęcić do szerszego udziału jego pobratymców, lecz został ciężko ranny 6 czerwca w bitwie pod Szczekocinami.

Dokładna data śmierci Głowackiego nie jest znana, szacuje się ją od 7 do 9 czerwca. Jego osobą uhonorowano 11 ulic, 3 jednostki wojskowe, 4 szkoły i 2 pomniki. Nie zapomniano o bohaterskiej szarży z kosą, boso, na plujące kartaczami armaty.