Churchill – Warszawa – Stalin
Po czterech dniach walk w polskiej stolicy premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill rozpoczął korespondencję z Józefem Stalinem, w której prosił o pomoc dla powstańców. Pierwsza odpowiedź radzieckiego dyktatora była utrzymana w lekceważącym tonie, jednak nie stanowiła jeszcze kategorycznej odmowy. Churchill ponowił swoją prośbę w depeszy z 10 sierpnia, w której pisał, że wszystko, co Stalin uzna za możliwe do wykonania „zostanie przyjęte z gorącym uznaniem przez przyjaciół brytyjskich i aliantów”.
Następnie, 12 sierpnia 1944 r. brytyjski premier pisał do Stalina, że duża odległość pomiędzy Warszawą, a bazami aliantów zachodnich we Włoszech powoduje, że to właśnie Armia Czerwona powinna ruszyć na pomoc Polakom. Niestety, odpowiedź Sowietów była zupełnie inna, niż oczekiwał tego Churchill. Już trzy dni później Moskwa odrzuciła prośbę sojuszników o możliwość korzystania z radzieckich lotnisk, z których miałyby startować samoloty zrzucające zaopatrzenie dla powstańców.
16 sierpnia Stalin odpowiedział na depeszę Churchilla, jednoznacznie dając mu do zrozumienia, że Sowieci nie wesprą Polaków w ich zrywie. Radziecki dyktator pisał bez ogródek:
„Po zapoznaniu się bliżej z warszawską sprawą, nabrałem przekonania, że akcja warszawska stanowi bezmyślną, żałosną awanturę, która kosztuje ludność wiele ofiar. Nie byłoby tego, gdyby dowództwo radzieckie zostało poinformowane przed rozpoczęciem się akcji warszawskiej, gdyby Polacy utrzymywali z nim łączność. W zaistniałej sytuacji dowództwo radzieckie doszło do wniosku, że powinno ono odciąć się od awantury warszawskiej, gdyż nie może ono ponosić ani bezpośredniej, anie pośredniej odpowiedzialności za warszawską akcję”.