Bomba Rejewskiego

Bomba Rejewskiego

Wybuch każdej nowoczesnej wojny, oprócz olbrzymich wydatków państwowych, a także strat stanowi również nieodłączny sygnał startującego wyścigu.

W blokach startowych stają lotnicy, żołnierze, pancerniacy czy marynarze, a ich zmagania śledzimy wszyscy z zapartym tchem. Są jednak inne wyścigi, nie mniej ważne, a czasami nawet ważniejsze, toczone przy zasuniętych żaluzjach gabinetów, tajnych ośrodków i biur konstrukcyjnych, stanowiące ścisłą tajemnicą państwową.

24 lipca 1909 roku w Olszanie, w Guberni Kijowskiej, urodził się Jerzy Różycki, który wraz z Henrykiem Zygalskim i Marianem Rejewskim uratowali setki tysięcy alianckich żołnierzy, rozszyfrowując sposób działania jednego z najbardziej zaawansowanych urządzeń wroga.

Już w 1933 roku udało się złamać kod Enigmy – przenośnej elektromechanicznej maszyny szyfrującej. Zbudowano jej działającą kopię, a także urządzenia deszyfrujące niemieckie depesze. Próby podejmowali również Francuzi, chcący zwerbować jednego z pracowników fabryki Enigmy, co jednak uniemożliwił niemiecki kontrwywiad.

15 września 1938 roku, naziści zmienili procedurę szyfrowania wiadomości, dzięki czemu wszystkie wcześniejsze metody łamania Enigmy przestały działać. Jednak bardzo szybko zauważono powtarzalność w kodowaniu pierwszych liter. Jeszcze tego samego roku skonstruowano 6 urządzeń, bazujących na sześciu możliwych położeniach wirnika Enigmy. Zostały one nazwane bombami Rejewskiego od nazwiska jednego z matematyków.

Bomby Rejewskiego skutecznie odszyfrowywały niemieckie depesze do grudnia 1938 roku, kiedy dokonano modyfikacji Enigm, m.in. poprzez zwiększenie ilości wirników. Wkrótce stało się jasne, że do dekryptażu było niezbędne 10 razy więcej Bomb Rejewskiego, co kategorycznie przekraczało bardzo skromne możliwości budżetowe polskiego wywiadu.

W zaistniałej sytuacji, 24 lipca 1939 roku z polskiej inicjatywy zorganizowano trójstronne spotkanie wywiadów angielskiego, francuskiego i polskiego, na którym Polacy przekazali sojusznikom plany „bomb”, a także dwie repliki Enigmy, co umożliwiło włączenie się do sztafety innych zawodników i skonstruowanie odpowiedniej ilości „bomb” w angielskim Bletchley Park już na jesieni 1939.

„W archiwach natrafiłem na dokument, z którego wynika, że w 1939 roku Brytyjczycy nie tylko nie wiedzieli, jak działa Enigma, ale robocze teorie, które brali pod uwagę, prowadziły ich na manowce. (…) Oceniam, że w 1939 roku Polacy byli o jakieś pięć lat do przodu wobec Anglików, jeżeli chodzi o badania nad Enigmą” – mówi sir Dermot Turing, bratanek słynnego kryptologa Alana Turinga i autor książki „XYZ. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy”.